Lubicie polskich pisarzy? Czytacie
powieści kryminalne, których akcja rozgrywa się na naszym rodzimym podwórku? Ostatnio
uświadomiłam sobie, że w dużej mierze nie znam polskich książek o tematyce kryminalnej
a twórców takowych kojarzę jedynie z nazwiska. Nie potrafię wyjaśnić dlaczego
tak jest. Jak dotąd wyjątek stanowiła trylogia o Teodorze Szackim, napisana
przez Zygmunta Miłoszewskiego. Ostatnio przeczytałam kolejną książkę stworzoną przez
polskiego autora. Był nią kryminał ,,Detoks” autorstwa Krzysztofa Domaradzkiego.
Powieść ukazała się w 2018 r. nakładem wydawnictwa Czarna Owca.
Na
podstawie dostępnych w Internecie informacji można przeczytać, że Krzysztof Domaradzki
pochodzi z Łodzi oraz, że ukończył dziennikarstwo i komunikację społeczną. Mam
wrażenie, że czynniki te odegrały dużą rolę podczas tworzenia powieści, niestety
nie miałam okazji uczestniczyć w żadnym spotkaniu autorskim i nie wiem, czy
moje przypuszczenia są prawdziwe, czy jest to nadinterpretacja.
,,Detoks”
jest debiutancką książką Domaradzkiego i zarazem pierwszą częścią trylogii o
komisarzu Tomku Kawęckim. Jak dotąd nie zapoznałam się jeszcze z całym cyklem,
wobec czego nie będę się do niego odnosić. ,,Detoks” jest jednak na tyle
ciekawą książką, że warto poświęcić jej osobny wpis.
Akcja
powieści toczy się w Łodzi. Główny wątek dotyczy morderstwa Martyny Bułeckiej –
studentki filologii polskiej na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Łódzkiego. Sprawą
zajmuje się grupa policjantów, w tym komisarz Tomek Kawęcki – genialny śledczy
o trudnym charakterze. Początkowo nie jest szczególnie zaangażowany w sprawę ze
względu na problemy osobiste, konkretnie z powodu uzależnienia od alkoholu. Gdy
ostatecznie włącza się do śledztwa zaczyna zauważać rzeczy, które inni pominęli
oraz tworzyć na pierwszy rzut oka niemożliwe do racjonalnego uzasadnienia teorie.
Podjęte przez niego działania, których celem jest potwierdzenie jego domniemań,
są często ryzykowne i grożące utratą życia. Po kilku opisach Kawęckiego miałam
wrażenie, że jego pierwowzorem był wykreowany przez norweskiego pisarza Jo Nesbø Harry Hole, który podobnie jak główny bohater cyklu Domaradzkiego borykał się z
problemami alkoholowymi i nie wzbudzał sympatii u większości osób z którymi miał do czynienia.
Kreacja
bohaterów jest moim zdaniem największym atutem tej książki. Każda z opisanych
postaci ma wady – w zachowaniu albo w wyglądzie, życie rodzinne dalekie jest od
ideału, relacje między pracownikami nie zawsze układają się dobrze. Mimo, iż to
fikcja literacka, w prawdziwym życiu również się tak zdarza. Czytając ,,Detoks”
nie potrafiłam utożsamić się z żadnym z bohaterów, co więcej, nie chciałam znaleźć
się na ich miejscu. Na uwagę zasługuje także postać ofiary, czyli Martyny
Bułeckiej. Odkrywanie jej przeszłości pokazało, że wielu z jej znajomych
postrzegało ją zupełnie inaczej, co skojarzyło mi się natomiast z filmowym Charlesem
Kanem z ,,Obywatela Kane’a”. Nie wiem, czy zabieg ten był celowy, jednak moim zdaniem
bardzo ciekawy.
Nie
można także przejść obojętnie obok miejsca akcji, czyli Łodzi i okolic. Zakładam,
że pochodzenie autora książki odegrało dużą rolę w tworzeniu opisu miasta,
szczególnie tej niereprezentacyjnej część, idealnie wpisującej się w klimat
książki. Charakterystyka ulic i budynków jest bardzo obrazowa i działająca na
wyobraźnię.
Fabuła
trzyma w napięciu, ale są w niej także momenty zawieszenia, które mogą znudzić.
Jak dla mnie to kolejny dobry i ciekawy zabieg. Mam wrażenie, że za sprawą niektórych
książek oraz seriali kryminalnych jesteśmy przyzwyczajeni do błyskawicznego
rozwoju akcji i ekspresowego śledztwa, skutkującego stosunkowo szybkim schwytaniem
winnego. Prawdziwe dochodzenie jest jednak żmudną i często nudną pracą, o czym można przeczytać chociażby w reportażach poświęconych jednostkom ,,Archiwum X”.
W ,,Detoksie” jest podobnie – po chwilowym rozwoju akcji następuje stagnacja,
jednak zamiast opisu wypełniania dokumentów czy analizy raportów, przedstawione
są historie z prywatnego życia bohaterów powieści.
W
związku z powyższym w ,,Detoksie” nie poznajemy odpowiedzi na pytanie kto jest
odpowiedzialny za śmierć Martyny Bułeckiej. Ten cliffhanger także może nie przypaść
niektórym do gustu. Wskazuje on natomiast na kontynuację historii i zachęca do
przeczytania kolejnego tomu. Trudno mi ocenić, czy taki zabieg ma sens,
ponieważ należę do osób, które po zapoznaniu się z pierwszą częścią danego
cyklu sięgają po następne, nie potrzebuję wobec tego zachęty.
W
mojej opinii ,,Detoks” jest niezwykle ciekawą książką, której nie mam nic do
zarzucenia. Ciekawa kreacja bohaterów jest dla mnie szczególnie ważnym
elementem powieści. Dla niektórych wadą może być nudna chwilami fabuła oraz
brak odpowiedzi na kluczowe pytanie - ,,kto zabił”, jednak moim zdaniem zabiegi
te nadają książce charakteru, przez co można porównać ją do prawdziwego życia.
Zdecydowanie
polecam książkę osobom lubiącym twórczość polskich pisarzy oraz tym, którzy cierpliwie
czekają na rozwiązanie sprawy.
Komentarze
Prześlij komentarz