Przejdź do głównej zawartości

Czy prawda jest tym, czym się wydaje? – Shalini Boland - ,,Sekret matki” #recenzja

     Wyobraźmy sobie następującą sytuację: jest grudniowy, dość nieprzyjemny dzień, pogrążeni w żałobie i smutku wracamy z cmentarza, gdzie pochowane są nasze dzieci. Mimo upływu półtora roku ciągle nie jesteśmy w stanie pogodzić się z ich odejściem. Nie możemy liczyć na partnera, ponieważ śmierć pociech naruszyła fundamenty związku i od dłuższego czasu żyjemy w separacji. Na skutek tych wszystkich przeciwności nie jesteśmy w stanie wykonywać dotychczasowego, dobrze płatnego zawodu, rozpoczynam więc pracę fizyczną, która codziennie przez kilka godzin daje nam wytchnienie. Czy spodziewamy się, że w końcu spotka nas coś dobrego, czy też czekam wyłącznie na nowe kłopoty?
     W takiej rzeczywistości żyła od dłuższego czasu trzydziestosześcioletnia Tessa Markham. Jednak po zwyczajnym z pozoru powrocie do domu z cotygodniowej wizyty na cmentarzu, jej życie ulegnie diametralnej zmianie. W kuchni swojego domu zastaje małego chłopca o imieniu Harry, który oświadcza, że Tess jest jego nową mamą. Kobieta jest zdruzgotana i nie widzi żadnego racjonalnego wyjaśnienia tej sytuacji, kierowana instynktem postanawia poprosić o pomoc swojego męża, co nie kończy się dla niej dobrze. Sprawa w znaczny sposób komplikuje się jednak po interwencji pracującej w prasie sąsiadki i dawnej znajomej Markhamów, Carly.
     Wokół Tessy rodzi się ogromny szum medialny. Jej dom zostaje otoczony przez dziennikarzy, media okrzyknęły ją porywaczką dzieci. Obiektywy kamer i aparatów dosięgają ją nawet w pracy. Mężczyzna z którym żyła wiele lat pod jednym dachem zdaje się nie wierzyć w niewinność swojej żony a jej telefony i prośby o pomoc przeszkadzają mu w budowaniu nowego życia. Kobieta jest śledzona, ktoś zbija jej szybę w sypialni. Tess powoli przestaje rozumieć co oznacza cała ta sytuacja. Zastanawia się, czy wiedziona żałobą i stratą dzieci faktycznie nie odpowiada za zaginięcie chłopca.
   Mimo, iż po kilku dniach Harry trafił do swojego rodzinnego domu a media straciły zainteresowanie sprawą Tess, główna bohaterka nie może odnaleźć spokoju. Zastanawia się w jaki sposób chłopiec znalazł się w jej domu. Jest przekonana, że odpowiedź na to pytanie przyjdzie, gdy skontaktuje się z rodziną Harry’ego, jednak próba rozwiązania tej sprawy przysparza Tess nowych kłopotów.
      Napisanie czegoś więcej o tej książce mogłoby zepsuć lekturę, dlatego na tym poprzestanę. Zawarty powyżej opis dotyczy wydanej w tym roku nakładem Wydawnictwa Literackiego książki Shalini Boland ,,Sekret matki”. 

     Bardzo lubię książki thrillery i kryminały. Za każdym razem próbuję bawić się w detektywa i staram się rozwiązać zagadkę przed przeczytaniem zakończenia. W przypadku ,,Sekretu matki” miałam kilka teorii, jednak nie były one trafne. Być może odpowiedź jest podana już na początku, ale za bardzo nastawiłam się na jedno rozwiązanie, którego śladów szukałam przez całą lekturę. Zakończenie może niektórych zaskoczyć, dla innych może być natomiast mało ciekawe. Dla mnie było ono interesujące, choć mam wrażenie, że pewne rzeczy można było zrobić nieco lepiej.
     W bardzo ciekawy sposób przedstawiona została główna bohaterka powieści. Nie ukrywam, że chwilami podczas czytania czułam się zmęczona – nie ze względu na nudne wątki, ale dlatego, że udzielał mi się depresyjny i ciężki nastrój zbudowany wokół Tessy Markham. Jej trudne doświadczenia życiowe oraz sytuacja w której się znalazła nie należą do najprzyjemniejszych. Z drugiej strony główna bohaterka może niekiedy denerwować – np. poprzez swoje niezdecydowanie czy odrzucanie pomocy od życzliwych osób. Zastanawiam się jednak, czy jest to słuszny zarzut – każdy człowiek w sytuacjach stresowych reaguje bowiem inaczej, sami prawdopodobnie mielibyśmy skrupuły przed podjęciem pewnych decyzji.
     Książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie, czyta się ją stosunkowo szybko. Nie jest ona arcydziełem literatury, lecz na pewno pozycją z którą fani gatunku powinni się zapoznać. Mam wrażenie, że poświecenie więcej czasu niektórym wątkom wpłynęłoby na nią korzystnie. Niestety w związku z tym, że nie czytałam dotychczas książek autorstwa Shalini Boland nie jestem w stanie odnieść się do jej wcześniejszej twórczości i nie mogę stwierdzić jak ,,Sekret matki” wypada na tle dorobku pisarki.
     Chciałabym napisać także o dwóch rzeczach, które przykuły moją uwagę w czasie lektury. Po pierwsze, oryginalny tytuł powieści brzmi: ,,The secret mother” co w wolnym tłumaczeniu oznacza ,,Sekretna matka”. Nie wiem co kierowało wydawcą i tłumaczem, jednak mam wrażenie, że takie brzmienie tytułu byłoby równie dobre co ,,Sekret matki”. Po drugie, w toku wydarzeń główna bohaterka zmuszona zadzwonić jest pod numer alarmowy, wobec czego wybiera ,,997”. O ile w przypadku Polski faktycznie jest to numer na komisariat policji, o tyle w Wielkiej Brytanii, gdzie toczy się akcja powieści, numery alarmowe są inne. Zastanawiam się dlaczego tłumaczka zdecydowała się na taki zabieg lub dlaczego nie zawarła wyjaśniającego przypisu. Nie są to jednak poważne błędy, które obniżają wartość lektury.
     Na sam koniec zachęcam do przeczytania tej książki wszystkich, którzy tak jak ja lubią w czasie czytania bawić się w detektywa oraz fanów thrillerów i kryminałów. ,,Sekret matki” jest ciekawą lekturą, w sam raz na jeden wieczór.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

David de Sola - ,,Alice in Chains. The untold story"

Przedmiotem dzisiejszej recenzji będzie książka ,,Alice in Chains. The untold story" autorstwa dziennikarza Davida de Soli. Wybór tej pozycji nie jest przypadkowy. Najprawdopodobniej 5 kwietnia 2002 r. zmarł Layne Staley - pierwszy wokalista Alice in Chains. Przypuszcza się, że dokładnie tego samego dnia, lecz 8 lat wcześniej, zmarł inny legendarny muzyk - Kurt Cobain.  David de Sola, który swoje doświadczenie zawodowe zdobył w CNN, przyznał    w wywiadzie, że chciał    przeczytać książkę na temat Alice in Chains, lecz takowa nie powstała, wobec czego postanowił napisać ją sam. Czy była to dobra decyzja, przeczytacie poniżej.  Na wstępie należy zaznaczyć, że omawiana biografia nie jest autoryzowana, oznacza to, że członkowie zespołu nie potwierdzili opisywanych tam wydarzeń i nie odnieśli się do nich. Nie należy jednak książki przekreślać, ponieważ wiele prac na temat zespołów, a także postaci historycznych, powstaje bez autoryzacji zainteresowanych. Informacje przedst

Jaka była naprawdę główna nadzorczyni? - Marta Grzywacz ,,Nasza pani z Ravensbrück"

     Kilka dni temu premierę miała kolejna książka autorstwa Marty Grzywacz – absolwentki prawa, dziennikarki, prezenterki oraz lektorki - poświęcona historii Johanny Langefeld, głównej nadzorczyni obozów w Ravenbr ück oraz Auschwitz. Opisanie losów kobiety to niesamowicie trudne zadanie, gdyż na temat funkcjonariuszki wiadomo niewiele, ilość dokumentów na jej temat jest zbyt skąpa, by stworzyć rzetelną opowieść. Pisze o tym także pani Grzywacz. Z tego powodu należy pogratulować autorce zarówno odwagi, jak i docenić ciężką pracę której się podjęła badając losy Johanny Langefeld. Dziennikarka nie bazowała wyłącznie na archiwaliach, wiele informacji zaczerpnęła także z literatury i, co najważniejsze, z rozmów z osobami znającymi Langefeld – m.in. byłymi więźniarkami oraz rodziną nadzorczyni.      Książka składa się z prologu, 20 rozdziałów, epilogu, podziękowań i bibliografii. Całość liczy 395 stron, jednak ze względu na potoczysty język którym posługuje się autorka oraz ciekaw

,,Życie o poszerzonym zakresie” – Haruki Murakami - ,,Sen” #opowiadanie

        Co stałoby się, gdyby każdy z nas przestał spać? Czy mielibyśmy więcej czasu na pracę, rodzinę, znajomych? Czy życie bez snu jest w ogóle możliwe? Prawdopodobnie każdy z nas ,,zarwał” kiedyś noc. Czy to przez nadmierne myślenie o problemach, chorobę, całonocną imprezę czy też najzwyczajniej w świecie dlatego, że nie chciało nam się spać. Prawdopodobnie każdy też następnego dnia odczuwał z tego powodu zmęczenie, myśli się rozbiegały, w głowie szumiało niczym w stanie upojenia alkoholowego a jedynym remedium było położenie się spać.        W związku z tym, że czytam obecnie Annę Kareninę, pomyślałam o napisaniu o jednym z moich ulubionych opowiadań, które nawiązuje do powieści Lwa Tołstoja. Jest nim ,,Sen” autorstwa Haurukiego Murakamiego. Opowiadanie ukazało się w zbiorze ,,Zniknięcie słonia”, wydanym przez Wydawnictwo Literackie Muza w roku 2014 (jest to wersja, którą posiadam).         ,,Sen” przedstawia historię kobiety, która, jak czytamy na początku opowiadania, nie mo